Strony

piątek, 31 października 2014

HOME STUFF

Pomimo anginy pojechałam z mamą na zakupy. Udało mi się na przecenie upolować kilka dodatków do domu, które wyjątkowo mi się spodobały. Przede wszystkim udałyśmy się do JYSKa, skąd wczoraj mama wróciła z wielką siatą narzut na łóżko, kołder i poduszek. Była tam też promocja koszyków i kuferków. Zdecydowałam się na brązowe, cztery małe i jeden większy, którego niestety nie ma tu na zdjęciu. Dwa włożyłam do garderoby, aby wrzucać do nich zdejmowaną po powrocie do domu biżuterię i zegarki oraz na inne drobiazgi, jakie się akurat nawiną.


Dwa pozostałe umieściłam na półce w łazience. Te prezentują się znacznie ładniej niż koszyki, które poprzednio się tam znajdowały.



Kolejnym zakupem były poduszki. Dwie brązowe znalazłam także w JYSKu, a dla kontrastu dokupiłam potem jeszcze w Praktikerze (!) jasną włochatą, która od razu wpadła mi w oko.


 No i wreszcie! Znalazłam dla siebie szlafrok, o którym marzyłam chyba od gimnazjum. Wahałam się nad kilkoma kolorami, kusił mnie jeszcze pastelowy róż, ale wreszcie zdecydowałam się na beżowy.


Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się znaleźć czas na jakieś ubraniowe zakupy, bo czuję niedosyt i znów zaczynam nie mieć w co się ubrać ;)

poniedziałek, 27 października 2014

KONIEC WAKACJI / ROK AKADEMICKI




Wkrótce listopad, wypadałoby więc zrobić, minimalne chociaż, podsumowanie miesiąca. Rok akademicki rozpoczęłam nieszczęśliwie, bo od zmiany druta w aparacie na mocniejszy. Tak więc uczelnię powitałam z takim oto prowiantem: 


Pozytywnym zaskoczeniem natomiast okazał się wpływ soku z aloesu na moje włosy, który w wolnej chwili wylałam na umytą głowę, a następnie zabezpieczyłam olejem. Sukces w pełni - po raz pierwszy w życiu na czubku moich włosów nie widziałam aureoli baby hair. Jednak te prędko się za moją głową stęskniły, gdyż nie musiałam długo czekać na ich powrót - już nazajutrz jak co dzień fruwały już wokół czubka głowy. Ale efekt tuż po tak mnie ucieszył, że postanowiłam go uwiecznić.


...oraz złożyć kolejne pokaźne zamówienie "włosowe". Na zdjęciu: kwas hialuronowy, spirulina, olej amla, zabieg laminowania, Wax.



Kolejną atrakcją minionych tygodni była wizyta MTV, którą złożyli z powodu wygranej mojego znajomego w konkursie MTV START. Ekipie z największą przyjemnością zaprezentowaliśmy Sosnowiec, gdzie mieści się nasza uczelnia. Niestety nie spędzili tam zbyt wiele czasu, chyba Katowice bardziej przypadły im do gustu ;)


Cały dzień ze znajomymi spędziliśmy na kręceniu wypowiedzi na temat naszego zwycięskiego kolegi. Po ciężkim dniu nagrywania programu poczęstowano nas pizzą. 


Po pierwszym miesiącu roku akademickiego wiem, że ten semestr będzie znacznie luźniejszy od poprzednich. Potwierdziło się także moje zdanie na temat tego, że absolutnie nic nie wróży mi przyszłości przed obiektywami kamer - na szczęście ;)

Październik to także dobry okres dla kin. Ostatnio pojawiło się parę obiecujących zapowiedzi filmów. Zdecydowanie warto wybrać się na film "Bogowie", co też w najbliższym czasie uczynię.




 

Kolejne dwa tytuły to "Służby specjalne" oraz "Sędzia".



Oraz piosenka, która zapętlona leci u mnie nieustannie z laptopa: